10/08/2016

O SZYBY DESZCZ DZWONI, DESZCZ DZWONI JESIENNY

Tak... Szczęście przyjść chciało, lecz mroków się zlękło.
Ktoś chciał mnie ukochać, lecz serce mu pękło,
Gdy poznał, że we mnie skrę roztlić chce próżno
Zmarł nędzarz, nim ludzie go wsparli jałmużną

Luca "Lucia" Balamonte


† Wampir † 103 lata † 22 grudnia 1894 † fizycznie ok. 21 lat † ur. w Londynie † Manipulant i kłamca † Biseksualny †

Na świat miał przyjść jako piękna, powabna dziewczynka, jedna z tych, które przede wszystkim mają ładnie wyglądać i szykować się do roli idealnej gospodyni domowej. Liczył na to jego bezwzględny ojciec, modliła się o to schorowana matka. Ciąża Marie, nie dość, że zagrożona i wyjątkowo uciążliwa zakończyła się ogólnym rozczarowaniem, gdy drobny, zdecydowanie za chudy chłopiec przywitał rzeczywistość swoim pierwszym płaczem, niwecząc tym samym oczekiwania rodziców. Niecałe pięć lat potem Elia Balamonte i Marie Balamonte-Smith rozeszli się po związku pełnym przemocy, awantur i alkoholizmu ze strony głowy rodziny. Mały wtedy Luca, zamiast zostać z matką, którą tyle razy obserwował z niezrozumieniem, kiedy krwawiła po kolejnych kłótniach, ze względu na jej marne zdrowie i rychłą śmierć, trafił w ręce ojca. Rodowity Włoch nie widząc innego lepszego wyjścia, niewątpliwie porzuciłby dziecko na ulicach Londynu, skazując je na łaskę przechodniów. Od tego pomysłu odwiódł go jednak przyrodni brat (wampir), który przekonał krewniaka do zatrzymania potomka.
Następne lata młodego Luki minęły w ten sam, smutny i powtarzający sposób. Ojciec przepracowywał się i wracał do domu pijany, a także niejednokrotnie podnosił rękę na syna, ignorując jego ciche kwilenie i prośby.
Niewątpliwy talent chłopca w przedmiotach ścisłych dostrzegli i wyszlifowali nauczyciele, z własnej nieprzymuszonej woli.
Mimo jednak dobrych stopni nie obeszło się natomiast bez agresji ze strony rówieśników, które Luca znosił z cierpliwą biernością.
Prawdziwym przełomem w jego życiu było rozpoczęcie przez Elię kuracji tabletkami uspokajającymi, nie do końca za zgodą lekarza. Jego dotychczasowa gehenna znacząco złagodniała, a regularne bicie stało się jedynie sporadycznym widmem. Nim zdążył jednak całkowicie odzyskać nadzieję na poprawę swojego życia, stan ojca gwałtownie się pogorszył. Mężczyzna po raz kolejny przytłoczony przez depresję, przeszłość i tęsknotę za zmarłą, bliźniaczą siostrą, którą kochał miłością znacznie wykraczającą poza tą braterską, wykazał się nadzwyczajnym okrucieństwem, a niedługo potem uciekł do rodzinnej Wenecji, gdzie dokonał żywota. Wcześniej jednak pchany wyrzutami sumienia przekazał syna w opiekę przyrodniego brata.
Spokrewnionemu z nim wampirowi nie można było zarzucić nic złego — jak nikt inny starał się wynagrodzić bratankowi te wszystkie lata upokorzenia. Ofiarował mu ciepły dom, a także posadkę na studiach fizyczno-matematycznych, gdzie trafił z dużym wyprzedzeniem. Nie zdołał jednak ukoić zmaltretowanego serca młodego Balamonte, który mimo zmiany sytuacji nie potrafił znaleźć spokoju. Stosunkowo niedługo potem ledwo co wkraczający życie mężczyzna popełnił samobójstwo, chcąc zostawić wszystko za sobą. Nie dane było mu jednak cieszyć się śmiercią, gdyż przerażony wuj uczynił go wampirem, grzebiąc w nim nadzieje na naturalne odejście z tego świat.
Luca przemianę, jak i samobójstwo przeżył niezwykle ciężko, jeszcze bardziej wycofując się z kontaktów społecznych. Studia skończył bardziej z przymusu, a jeśli w dzieciństwie bywał bezwzględny, tak teraz nie sposób doszukać się w nim, choć odrobiny ciepła i litości. Zaraz potem wyruszył świat, wzbogacając się na innych, wykorzystując swoją wiedzę i niejednokrotnie parając się prostytucją.
To istota, która z chęcią i łatwością manipuluje innymi, a do celu idzie po przysłowiowych (oraz tych całkowicie realnych) trupach. Brak u niego wyrzutów sumienia czy chociażby jakiegokolwiek kręgosłupa moralnego, który choć trochę skupiałby się na innych ludziach. Jest do cna przesiąknięty fałszem i obłudą, tak jak aktor z łatwością wchodzi w najróżniejsze role, które są mu akurat na rękę. Za przyjmowaniem pomocy od innych nie przepada, ba, gdy nie jest to konieczne, nie ma najmniejszych wątpliwości, że ją odtrąci, chcąc pozostać jak najbardziej samowystarczalnym. I mimo jego egoizmu oraz faktu, że bez wahania pokiereszowałby niewinne dziecko, by coś tym osiągnąć, coraz częściej, wyglądając przez rozmyte deszczem okno, zastanawia się, jak to jest mieć kogoś, na kim ci zależy i kogoś do kogo możesz się przywiązać. Nie robi jednak nic, by tego spróbować, przecież ludzie i ich uczucia są takie słabe i zbędne, prawda?

Informacje Dodatkowe 


  • Jakkolwiek z fizyki i matematyki radził i radzi sobie wybitnie tak ortografia zawsze sprawiała mu problemy. Bazgrze jak kura pazurem i chociaż od mniej więcej 92 lat udaje mu się unikać błędów typu „rurzowy” tak przysłowiowe kwiatki nadal się zdarzają.
  • Uwielbia świecidełka i błyskotki wszelakiego rodzaju, które skrupulatnie kolekcjonuje w swoim domu. Dodatkowo absolutnie nie obchodzi go czy zakupiony przez niego diamentowy naszyjnik jest damski, czy nie — i tak będzie go okazjonalnie nakładał, pusząc się przy tym z dumy.
  • Przez te wszystkie lata zdążył zgromadzić naprawdę spory majątek i teoretycznie nie musi pracować. W praktyce jednak co jakiś czas łapie się dorywczej pracy bądź puszcza się za pieniądze, ot tak, z nudów i z chęci poznania ciekawych osób.
  • Co jakiś czas wychodzi w dzień, posiada nawet bardzo wygodny amulecik (świetnie się sprawdza w formie breloczka), który łagodzi skutki słońca, a raczej poparzenia, chwilowo je znieczulając. Nie przepada jednak za tym i woli prowadzić nocny tryb życia.
  • Uważa się za prawdziwego konesera ludzkiej krwi, a za najlepszą uznaje tą młodą. Dlatego też bez skrupułów poluje na młodych, nierozważnych ludzi.
  • Towarzystwa dotrzymuje mu duży samiec owczarka niemieckiego o wdzięcznym imieniu Echo i kot, złośliwy potomek samego diabła, nazwany Kier. Ponoć to jedyne żywe istoty, o które Luca się troszczy.
  • Z wujem, który go przemienił, nie utrzymuje kontaktu, nawet jeśli podświadomie wie, że mężczyzna chciał tylko jego dobra.
  • Miał nazywać się Lucia, gdyby oczywiście był dziewczynką. Jego ojciec jednak uparcie tak go nazywał, także koledzy w szkole szybko to podłapali. Luca z początku swojego przydomka nienawidził, aktualnie jest mu to obojętne i sam czasem się tak przedstawia.
  • Jest fanem dzisiejszej elektroniki, literatury i wszystkiego, co wiąże się z postępem. A przerysowane książki o wampirach czyta z niekłamanym rozbawieniem.
  • Zdarzało mu się udzielać korków i lekcji fizyki lub matematyki. Nie sprawdza się jednak w roli nauczyciela, szybko się denerwuje, kiedy ktoś nie umie zrozumieć, o co chodzi.
  • Z alkoholi bardzo lubi whisky i Jägermeistera.


Przez ogród mój szatan szedł smutny śmiertelnie
I zmienił go w straszną, okropną pustelnię...
Z ponurym, na piersi zwieszonym szedł czołem
I kwiaty kwitnące przysypał popiołem

___________________________________
Witam się serdecznie z Lucą i zapraszam do wspólnego wątkowania. :)
Twarzyczki użycza Dane DeHaan, cytaty są z wiersza Leopolda Staffa pt. "Deszcz Jesienny".
Kontakt przez Howrse (złota2001) bądź mailem rhaenerys.targaryen2001@gmail.com, aczkolwiek z góry ostrzegam iż na to drugie nieczęsto wchodzę.  

1 komentarz:

  1. Luca jest cudowny – pod względem wyglądu (o czym nie muszę już wspominać, bo Dane to #rzycie), ale i osobowości, którą przedstawiłaś w swojej Karcie. :) Liczę na wspólny wątek - i to baaardzo, wiedz o tym, moja Droga! XD
    Witam Cię na blogu, spóźniony zapłon mam, ja wiem, ale lepiej późno niż wcale!

    Bać ♥

    OdpowiedzUsuń